Na Klifie Orłowskim, który od plaży dzieli jedynie leśna ścieżka znajduje się wyjątkowe miejsce. Mowa o pięknej i stylowej rezydencji inspirowanej stylem art déco.
Morze znajduje się tuż o krok. Jego obecność widać w konsekwentnym przełamywaniu subtelnych odcieni beży, bieli i szarości, za pomocą esencjonalnych granatowych tonów i głębokiej niebieskości. Widać je także w meblach, obrazach, a nawet zastawie stołowej.
Jednak naturalne inspiracje nie kończą się na morzu. Natchnienie drzemie również w drewnie, tak chętnie widywanym w tym wnętrzu na minimalistycznych schodach, blatach, a także podłodze i ściennych wnękach.
Całości smaku dodają marmurowe elementy zdobiące kominek, szklane przestrzenie przełamane mosiądzem, ale przede wszystkim gustowne lampy, na których można zawiesić oko (lampy Dot Anomium od Lambert L&F nad stołem jadalnianym, proste lampy Cylinder Spot od Olev, złoty model mosiężnej lampy Bell Toma Dixona).
Nic bowiem tak nie dodaje przytulności w wyrafinowanym wydaniu, jak odpowiednio skomponowane z przestrzenią oświetlenie. Te w nadmorskim domu przyciągają uwagę nowoczesnością i błyskiem, który wprowadza do wnętrza jeszcze większą dawkę doskonałego designu.
Dom miał okazję rozkwitnąć dzięki rodzinie współpracującej z projektantką wnętrz Joanną Kiryłowicz, których połączyło zamiłowanie do światowej klasy designu. Architektka zdecydowała się aranżować przestrzeń, opierając się na wzornictwie i produktach z Mesmetric Atelier.
Miękkości i kolejnej porcji dobrego stylu dodaje dywan w beżowych tonacjach, a także fotel Grand Repos & Ottoman (Vitra) i sofa, które zapraszają, by zapewnić chwilę relaksu.
To miejsce jest doskonałym przykładem na to, że praktyczność może iść w parze z klasą. Dom czaruje niewymuszoną elegancją, rodzinnym ciepłem i harmonią. Tutaj każdy element zachwyca, tworząc spójną, wysublimowaną całość.
Aż chce się w nim przebywać i delektować każdą chwilą, snując nadmorskie opowieści.