Młoda marka Loro Candles inspiruje się wszechobecnym pięknem, jednak to właśnie urok pochodzący prosto z serc antycznych rzeźb sprawił, że światowej sławy dzieła mają okazję rozbłysnąć wśród czterech ścian.
Laokoon, Alexander i Wenus
z Milo przechodzą do innego wymiaru.
Przepełnione finezją, rozsławione na cały świat rzeźbiarskie klasyki zna każdy z nas. Od lat budzą nieokiełznany zachwyt. Kiedyś mieliśmy okazję je oglądać wyłącznie na rycinach podręczników od historii sztuki oraz wśród muzealnych eksponatów. Tym razem Laokoon, Alexander i Wenus z Milo przechodzą do innego wymiaru, pełniąc zupełnie inną funkcję. Maleńkich rozmiarów arcydzieła umilają wieczory, zdobiąc przestrzeń na półce, biurku, a nawet pieczołowicie zaaranżowany wysublimowanymi ozdobami parapet. Wszystkie ze świec wyglądają tak pięknie, że aż trudno nam sobie wyobrazić, że zostały stworzone po to, by komponować się z płomieniem.
Piękno w zgodzie ze zrównoważonym rozwojem.
Te maleńkie rzeźby są piękną alternatywą klasycznych świec, a do tego zostały stworzone ze 100% wosku sojowego, w zgodzie z ideą zrównoważonego rozwoju. Każda ze świec została odlana w warszawskiej pracowni z zastosowaniem ręcznie przygotowanych form. W Loro Candles liczy się każdy szczegół, dlatego każda ze świec wykonywana jest tak, by idealnie odwzorowywać muzealne eksponaty.