Luigi Tarini to włoski artysta, grafik, który mieszka w Krakowie, potrafi znaleźć wspólny mianownik między Vincentem van Goghiem, a Johnem Lenonem i do tego ma głowę pełną pomysłów. Jego sztukę tworzy sztuka. Dzieła składające się z dwóch dzieł, w zestawieniu tworzą trzecie. Każde z nich jest niepowtarzalne i każde pozwala nam w świeży sposób spojrzeć na sztukę, którą dobrze znamy.
Dama z gronostajem wystylizowana na Fridę Kahlo, wśród tropikalnych liści, albo Marylin Monroe w barze u Toulouse’a Lautreca to w tym wypadku nic nadzwyczajnego. Luigi miesza sztukę za pomocą zderzenia ze sobą pozornie niepasujących obrazów, nagle tworzących mniej lub bardziej sensowną kompozycję. Swoje dzieła często aranżuje wykorzystując motyw przeplatających się prostokątów, które stanowią idealne spoiwo, dla tak odległych sobie dzieł sztuki. Młody artysta uwielbia działać z wykorzystaniem malarstwa, które ma okazję spotkać się z fotografią i złączyć się w jedną całość, o której nawet nie śniliśmy.
Luigi potrafi stworzyć coś co zachwyci, zaszokuje i w czym można się zakochać.
Wie jak połączyć coś, co wydaje się nie do połączenia. Dzięki jego pracom możemy spojrzeć na sztukę tak, jak nigdy dotąd.