Głowisz się i głowisz, robisz burzę mózgów, rozkładasz istotny temat na czynniki pierwsze, ale genialny pomysł nadal nie nadchodzi? Steve Jobs miał na to sposób, który nie wymagał długich godzin wnikliwej analizy ani zaawansowanych technik – wystarczyło 10 minut i… spacer.
Znany schemat
Jak już pewnie zdążyłaś zauważyć, najlepsze pomysły przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach. Kiedy odpuszczamy i przestajemy na siłę szukać przełomowych idei, właśnie wtedy do myśli zaczynają napływać genialne rozwiązania i przełomowe koncepcje. Zdawał sobie z tego sprawę również słynny założyciel Apple, dlatego, jeśli chciał rozwiązać ważny temat, miał w planach kluczową rozmowę biznesową lub po prostu potrzebował inspiracji — Steve odchodził od biurka i wychodził na spacer. Będąc w ruchu, znajdował to, czego szukał.

Nie masz pomysłu? Idź na spacer
Badania neurobiologiczne potwierdzają, że ruch aktywuje obszary mózgu odpowiedzialne za kreatywność, pobudza krążenie, dotlenia organizm i ułatwia przetwarzanie informacji. Spacer pozwala wyjść poza utarte schematy myślenia, bo sprzyja swobodnemu przepływowi myśli i tworzeniu nowych połączeń neuronowych. W efekcie, zamiast błądzić w chaosie rozważań, zaczynamy dostrzegać więcej rozwiązań, nawet tych oczywistych, które wcześniej umykały naszej uwadze.

Jak przełamać kreatywny zastój?
Jeśli czujesz, że już zbyt długo analizujesz pewien problem lub w nieskończoność czekasz na nadejście fantastycznego pomysłu — to znak, że nadszedł czas, by wstać i się ruszyć. Nie analizuj problemu na siłę, wyjdź z domu lub biura i pozwól myślom płynąć swobodnie. Nawet 10 minut spaceru może zdziałać cuda!
Jeśli przyjdzie Ci do głowy coś intrygującego — zrób notatkę, zanim umknie. Możesz potraktować spacer, jako rytuał twórczy, będący elementem pracy, a nie przerwą od niej. I co najważniejsze — nie sięgaj po telefon. Inspiracja przychodzi, gdy umysł ma przestrzeń na swobodną pracę.
Może krótki spacer będzie początkiem czegoś wielkiego?