Miejsce tętniące modą & sztuką, które warto odwiedzić

fot. Kuta House

Sztuka, moda i moda na sztuce. Na warszawskiej Woli znajdziecie jedyny w swoim rodzaju lokal autorstwa Roberta Kuty.
KUTA HOUSE Guerrilla Store to miejsce łączące galerię sztuki, pracownię oraz sklep z awangardowymi ubraniami z upcyklingu. Każde z nich to owoc pracy twórczej autora.

Sztuka o wielu twarzach

Charakterystyczna „kreska”, wrażliwość i wysmakowane poczucie estetyki Roberta Kuty znajduje odbicie w różnych twórczych wypowiedziach. Znajdziecie tu grafiki, rysunki, plakaty, ale i odważną modę. Niezależnie od użytego medium, prace artysty łączy wyrazista, ożywcza forma i nonkonformizm.

fot. Kuta House
fot. Kuta House

Kuta House to przestrzeń, która będzie ciągle się zmieniać, tak jak zmieniają się prace i pomysły Roberta Kuty.
W lokalu możemy wypatrywać cyklicznych przeobrażeń, będących adaptacją do coraz świeższych i zaktualizowanych wizji artysty. Tutaj każdy jest mile widziany, a wnętrze wręcz zachęca, by do niego zajrzeć i zaczerpnąć inspiracji.

Miejsce tętniące sztuką

Nic w tym zaskakującego – w końcu to miejsce tętniące sztuką, dające możliwość realnego, namacalnego i bezpośredniego spotkania z twórczością artysty. 

fot. Kuta House
fot. Materiały Robert Kuta
fot. Kuta House
fot. Kuta House

Chcę, aby mój Guerrilla Store funkcjonował jak niezależna republika na mapie stolicy. To ma być miejsce, w którym po przekroczeniu progu zapomnimy o codzienności. Będzie tu królować czysta kreatywność, ciekawość świata i innowacyjne piękno, czyli wszystko, co mnie fascynuje.

Robert Kuta
fot. Kuta House
fot. Materiały Roberta Kuta

Dzieła na wynos

Tutaj możecie spodziewać się wszystkiego, a to, co zawróci Wam w głowach warto zaprosić do swojego życia. Torebka z widniejącym na niej malarskim dziełem sztuki, szkice, wymowne grafiki, zdekonstruowane marynarki i awangardowe koszule już są gotowe na spotkanie z Wami. 

fot. Materiały Robert Kuta
fot. Kuta House

Zainspirowani? My bardzo!

Zapytałyśmy Roberta od czego wszystko się zaczęło, poniżej krótki wywiad z twórcą tego ciekawego konceptu.

Jakie są Twoje pierwsze wspomnienia związane ze sztuką?

Z całą stanowczością i przekonaniem będzie to zachwyt. Zachwyt nad tym, co człowiek może poprzez swoją wyobraźnię wykreować i przekazać światu, w różnej materii czy formie.
Pamiętam w młodości swój zachwyt nad obrazem “Marylin” Andy’ego Warhola. Zachwyt rozumiany w najszerszym znaczeniu tego słowa, od warstwy wizualnej, poprzez wszelkiego rodzaju aspekty duchowe, historyczne i wszelkie inne.
Zawsze otoczenie sztuki było i nadal jest najbezpieczniejszym obszarem w którym mogę się poruszać.


Kiedy poczułeś, że sztuka to właśnie to, czym chcesz się zajmować?

Świadomie, w momencie kiedy trzeba było zdecydować o wyborze kontynuacji  kształcenia w szkole średniej. Jako dziecko dużo czasu spędzałem sam ze sobą, konstruując, budując, wytwarzając na własne potrzeby różnego rodzaju zabawki. Często sięgałem po papier, klej i nożyczki. Dużo rysowałem. W podstawówce zaaranżowałem małą scenę teatralną z kurtyną i wystawiałem Czechowa. Nie miałem widzów, ale sam proces tworzenia był niezwykle fascynujący. Dzisiaj widzę, jak ogromny wpływ miały te działania, ponieważ w dalszym ciągu sam buduję swój “teatr” ,z tą różnicą, że widzów z każdym rokiem jest coraz więcej. 

Skąd czerpiesz inspiracje? Zapamiętujesz je, utrwalasz na szkicu lub notujesz by Ci nie uleciały?

W pracowni na jednej ze ścian mam przyklejoną kartkę z trzema ważnymi dla mnie punktami. Jednym z nich jest napis “Inspiration comes from everyhere”. To istotne, ponieważ moja wrażliwość, obserwacja rzeczywistości, zdarzeń, często pozornie banalnych gestów może przełożyć się na formę rysunku, obiektu czy zafunkcjonować w jeszcze inny sposób. Zawsze mam przy sobie mały notes i długopis. Czasami jest to jedno zdanie, które jest wynikiem tego, co mnie spotkało, dostrzeżenia np. w układzie roślin jakiegoś ciekawego detalu, rytmu, który mogę później zastosować w swojej pracy, i to jedno zdanie, notatka jest właśnie tym co pozwoli mi wrócić pamięcią do tego wrażenia i przypomnieć sobie o nim.

Inspirują mnie rzeczy niestandardowe i nieoczywiste. To w nich dostrzegam największy potencjał, który mogę przenieść do swojej sztuki. Często umiejscawiając je w zupełnie innym kontekście niż z którego pochodzą. trzeba mieć oczy otwarte dookoła głowy a przede wszystkim serce. 

Zdradzisz nam, kto jest Twoim ulubionym artystą?

Cy Twombly, A.R. Penck, Maria Jarema, Andrzej Wróblewski.

O jakich porach najchętniej tworzysz? Nocą, o poranku? Preferujesz ciszę, a może konkretną muzykę? Chętnie poznamy rytuały, które towarzyszą Ci w procesie twórczym.

Na różnych etapach życia rytuały się zmieniały i zmieniają. W młodości często pracowałem do 4-5 rano. W czasie studiów na ASP również wolałem pracę nocą. Teraz wstaję rano i jadę do pracowni. Planuję działania na każdy dzień, czym konkretnie będę zajmował się w danym dniu. Z racji różnych aktywności musiałem zacząć działać według pewnej struktury, w której paradoksalnie super się odnajduję. Jednego dnia zajmuję się wyłącznie ubraniami, kolejnego rysunkiem, malarstwem. Po południu jestem w Kuta House Guerrilla Store do wieczora, a sam wieczór już spędzam z bliskimi, czytam, uwielbiam gotować, często eksperymentując, oglądam wystawy w Internecie w moich ulubionych galeriach.

Przywiązujesz się do swojej sztuki? Które z Twoich dzieł sprawia Ci największą satysfakcję?

Jestem pracowitym człowiekiem, lubię pracę, lubię wyzwania i zawsze to podkreślam. Wszystko, co wychodzi z mojej głowy i trafia na tak zwany rynek, jest wykonane z pasji. Wiem, że sprzedając obraz, grafikę czy ubranie, osoba którą ją kupuje – chce to posiadać i chce się tym otaczać. Uważam, że wszystko czym otaczamy się dookoła, w naszej przestrzeni wywiera na nas ogromny wpływ.

Chciałbyś przekazać jakąś myśl osobom, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w artystycznym świecie?

Myślę, że bardzo dużo determinacji i wiary w siebie. Żyjemy w dość niespokojnych czasach, pomimo bogatej oferty technologicznej, która powinna ułatwiać dotarcie z przekazem do szerszego grona odbiorców, bywa z tym różnie. Dzisiaj wystarczy kilka selfie, aby być gwiazdą i mieć za sobą rzesze oddanych fanów, tylko pytanie jaka jest w tym wartość?

Udostępnij ten artykuł
Tagi
Wiosna na talerzu. Proste, piękne i wiosenne przepisy
17 kwietnia 2024
Wiosna inspiruje na wiele sposobów. Wraz z jej nadejściem zmieniamy nasze codzienne menu, zapraszając...
Read More
10 miast, w których króluje spokój
15 kwietnia 2024
A gdyby tak odetchnąć od zgiełku i doświadczyć tego, jak tempo życia zwalnia, a harmonia staje się codziennym...
Read More

polecamy