Szukasz leku na całe zło? Spraw sobie kwiaty, bo jak się okazuje – nawet niewielki bukiecik ustawiony w zasięgu naszego wzroku potrafi znacznie poprawić nastrój.
Kwiaty wiernie towarzyszą nam przez całe życie, od początku do końca. Są z nami w szczęściu i w nieszczęściu, ukwiecamy ważne dla nas chwile i zasypujemy kwiatami tych, którzy są dla nas ważni. Malujemy je na obrazach, suszymy w książkach i chcemy, by były stałym gościem w naszych domach. Ale właściwie co takiego mają w sobie, że przyciągają nas jak magnes?
Jak się okazuje, liczne badania, obserwacje i eksperymenty wykazały, że obecność świeżych kwiatów łagodzi stres, zmniejsza ból, a do tego obniża ciśnienie. Osoby otaczające się duża ilością kwiatów łatwiej osiągają spokój i ogólnie czują się lepiej, a podczas choroby szybciej wracają do zdrowia.
Kwiaty są nierozerwalną częścią natury. Są piękne, różnorodne, a w ich obecności podświadomie czujemy bliskość przyrody, która już zawsze będzie nas przyciągać. Dzięki temu nawet przebywając w biurze umiejscowionym w sercu miejskiego zgiełku, gdzie mamy do czynienia z wszechobecnym betonem, a zieleni pozostał nam jedynie naparstek, możemy ratować się obfitym bukietem kwiatów, który tchnie w nasze życie pozytywną energię z natury. Jeśli jednak nie możemy zbyt często pozwolić sobie na zapraszanie do swojego najbliższego otoczenia całych naręczy ciętych kwiatów, warto zaopatrzyć się w kwiaty doniczkowe, które nie tylko poprawią nam nastrój, ale i dostarczą nam tlenu, oczyszczą i nawilżą powietrze, pomogą pozbyć się bakterii, wirusów i zarodników grzybów.
Doskonałym nawykiem i gestem czułości dla samej siebie, jest kupowanie lub własnoręczne tworzenie (jeśli pora roku na to pozwala) nawet niewielkich bukietów choć raz na tydzień. To polepszacz nastroju o zjawiskowej urodzie, który stanowi konkurencję nawet dla czekolady!