Czy można ćwiczyć jogę… w zatłoczonej windzie? Tak! O ile, jest tam lustro! Jak to możliwe? Rusz głową, a… żuchwa sama się odezwie.
Joga twarzy. Czy to coś Ci mówi? Jeśli nie podpowiadamy, jak praktykować ten nietuzinkowy sport, w każdej sytuacji. Skorzystaj z naszego miniporadnika, z przymrużeniem oka.
Najpierw wdech i wydech i chwila skupienia. Zrelaksuj się i pomedytuj nad… mięśniami swojej twarzy. Pomyśl tylko, ile pracy wykonują one w ciągu dnia. Stale są do Twojej dyspozycji i dzielnie Ci służą, chociaż zupełnie nie poświęcasz im czasu. Ba!
Pracując w pocie czoła, mięśnie żuchwy kompletnie wyszły Ci z głowy. Głos, który, poniekąd dzięki żuchwie, wydobywa się z Twojego wnętrza, kompletnie zagłuszył Ci jej potrzeby. Tyle przecież dziennie masz do powiedzenia… Stale ktoś o coś pyta, telefon dzwoni i nawet na serdeczny uśmiech sąsiada zza okna – nie można przecież odpowiedzieć obojętnym grymasem, mimo, że pod koniec dnia nasza żuchwa może czuć się wyczerpana.
Warto więc odnosić się do niej z czułością i zacząć poświęcać jej nieco więcej czasu – najlepiej z samego rana, nim rozpoczniemy nasz całodniowy słowotok! I po to właśnie jest joga twarzy.
Jak gimnastykować twarz?
To proste. Dokładnie jest to kilka obrotów szczęki, raz w jedną, raz w drugą stronę, po tym seria ruchów otwierających i zamykających usta. Na koniec nie zapomnijmy jeszcze posłać swojej niezwykle elastycznej i pracowitej żuchwie kilka całusków do lustra i…
Jogę twarzy możemy uznać za udaną, a żuchwę za rozgrzaną i gotową do słownego maratonu!
Po asanach twarzy z rana możemy mieć pewność, że z biegiem czasu nasza skóra nie straci ni krzty sprężystości, bo systematyczne ćwiczenia żuchwy działają antystarzeniowo!
