Czasy PRL-u są wciąż obecne w pamięci Polaków i wciąż bywają obiektem kpin. Pamiętamy uliczne saturatory, samochody Syrenki czy niezwykle pakowne małe Fiaty. Powstaje pytanie – co tamta epoka zastawiła nam po sobie wartościowego? Wbrew pozorom sporo. Były dziedziny, w których mieliśmy zasługi. Przykładem jest choćby wzornictwo przemysłowe. W 1950 roku, w Warszawie powstał Instytut Wzornictwa Przemysłowego, którego założycielką i przez prawie trzy dekady dyrektorem była wspaniała Wanda Telakowska. W IWP powstało wiele ciekawych projektów. Nie wszystkie doczekały się realizacji ze względów finansowych.
W 1948 roku jedyny raz odwiedził Polskę Pablo Picasso. Od tej pory zrobiła się moda na tzw.„pikasy” czyli nowoczesny design. Jednym z jego przejawów było malowanie na pikasę, czyli każda ściana w innym kolorze. I tak Pablo Picasso stał się patronem nowoczesności w Polsce.
Jedną z dziedzin polskiego wzornictwa użytkowego lat 50-tych i 60-tych była ceramika. W tym czasie powstało wiele fabryk, między innymi : Zakłady Porcelany Stołowej „Wałbrzych”, Zakłady Porcelany Stołowej „Ćmielów”, Zakłady Porcelany i Porcelitu w Chodzieży, Spółdzielnia „Ceramika Artystyczna” w Bolesławcu. Produkowano w nich serwisy obiadowe, do kawy i herbaty. Projektowali je artyści plastycy. Serwis do kawy „Dorota” można kupić do tej pory na aukcjach lub Allegro w cenie 6 – 10 tys. złotych.
Lata 50-te to tendencja do nowoczesnych form artystycznego wyrazu. Lata 60-te charakteryzowały się większą użytkowością, mniej wyszukanymi wzorami. Pojawiły się na rynku patery z motywami pejzażu, wykonane cienką kreską, w ograniczonej kolorystyce (czerń, biel, zgaszony złoty – T. Waligórska – Światła redy) lub stylizowane postacie z nieproporcjonalnymi, małymi główkami( T. Gorszeniuk – Trio). Niektóre patery dekorowano wzorami abstrakcyjnymi. Niektóre przypominały linoryty. Ozdobne talerze miały motywy architektoniczne. Można było je postawić na meblach bądź powiesić na ścianie. Stanowiły ciekawy element wielu ówczesnych mieszkań.
Odrębną działalnością niektórych fabryk były figurki z porcelany. Kolekcje zespołu rzeźbiarskiego w składzie: Henryk Jędrasik, Hanna Orthwein, Lubomir Tomaszewski i Mieczysław Naruszewicz, to formy o wyraźnych liniach (Ryba Skalar, Jeż, Miś) przechodzące w bardziej smukłe (Gibon, siedzący Lis ) bądź też bardzo ekspresyjne (Taniec). Figurki były pokazywane na Międzynarodowych Targach Poznańskich, Targach w Lipsku czy Wystawie Przemysłowej w Moskwie w 1950 roku, Artykuły o tych małych rzeźbach ukazały się w prasie radzieckiej, niemieckiej i angielskiej. Były też ważnym towarem eksportowym.
Dużą część produkcji stanowiły wazony o intrygujących wzorach. Wysmukłe o nieregularnych kształtach, „powykręcane”. Na jeden kwiat lub bukiety. Przeważnie były zdobione kilkoma kolorami, wzorami geometrycznymi, liniami, paskami czy ciapkami.
Zakłady Fajansu „Włocławek” powstały, żeby zapewnić dostęp do swoich produktów szerokiej rzeszy Polaków. Fajans był znacznie tańszy od porcelany. Asortyment wyrobów to wazony rozmaitej wielkości i kształtów, bombonierki, kosze i patery na owoce, naczynia do ikebany także komplety do kawy, kubki, dzbanki na mleko. „Włocławek” , który znamy pojawił się pod koniec lat 60-tych w postaci zestawów bądź pojedynczych sztuk z kobaltowymi motywami kwiatowymi. Ten nurt ludowy stopniowo wyparł wszystkie inne. W związku ze wzrastającą popularnością stylu rustykalnego przeżywa renesans.
Warto wspomnieć o wyrobach z Bolesławca, jest ich bardzo dużo na rynku i są chętnie kupowane, można zaopatrzyć się w pokaźną kolekcję.
Oprócz dużych zakładów państwowych porcelany, porcelitu i fajansu istniało wiele małych wytwórni podlegających pod Cepelię. Garncarstwo czerpało z lokalnych tradycji i różniło zdobieniami w zależności od regionu Polski. Prace ludowych artystów można było kupić w sklepach Cepelii na terenie naszego kraju a także za granicą.
Autorka książki „Polski New Look” mówi o sobie, że jest pasjonatką rzeczy pięknych i kruchych. Barbara Banaś jest badaczką i popularyzatorką historii polskiego wzornictwa okresu powojennego. Czytając jej książkę widać pasję i duże znawstwo tematu. Pozycja została wydana z dużą starannością edytorską , tekst ubarwiają liczne ilustracje. Wiele osób przeglądając to kompendium wiedzy o ceramice użytkowej przypomni sobie serwis do kawy, wazon czy paterę, które kiedyś mieli. U niektórych ciągle są w użyciu i stanowią cenną pamiątkę czasów, które bezpowrotnie minęły.
Dora Kosmala